sobota, 7 sierpnia 2010

Obsesyjnie

Jestem dziś daleko od mojego komputera. Miałam się zrelaksować i darować sobie choć na parę dni "rozwój" i tym samym obróbkę kolejnej partii zdjęć (do późnych godzin nocnych). Miałam naładować baterie w inny sposób, ale marazm ogarnia mnie coraz większy, zaczynam widzieć białe króliczki i świruję...
Co jest w tej fotografii? Dlaczego im więcej zdjęć udaje mi się popełnić, tym bardziej zaprzątają mi one głowę? Zaczynam się nad tym zastanawiać coraz częściej... Piękno to pojęcie względne, każdy czuje je inaczej. To co pociąga mnie w fotografii to "nagość" tego co fotografuję kreując nową prawdę i nową jakość tego co widzę. Nieśmiała osoba staje się silną. Silna osobowość - łagodnieje. I wszystko lepię swoimi dłońmi, swoim poczuciem estetyki i jak fryzjer-stylista nadaję temu nową twarz... Mogę nagiąć prawdę do swoich wyobrażeń, przekształcić ją i pokazać tak na prawdę siebie w każdej kolejnej osobie.
Tak na prawdę chyba to wszystko zaprząta mi głowę - to, że właśnie to odkrywam... Szukałam siebie w muzyce, ale nigdy nie byłam w stanie pozbyć się kompleksów i swoich fizycznych barier. Chciałam robić karierę w różnych branżach, ale zawsze było jakieś ale. Teraz krok po kroczku, z każdym naciśnięciem migawki zaczynam widzieć świat zupełnie inaczej, bo tym razem nie tylko okiem, ale też wnętrzem.
Dojrzałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz